poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 4

Otwieram powoli swoje zaspane oczy. Jestem w swoim pokoju,a porwanie to tylko sen. Wesoła idę w stronę kuchni i robie sobie płatki.
-Hej,Violu,-mówi Francesca,po czym całuje mnie w policzek. Bierze do ręki chleb i smaruje go dżemem. Kładzie go na talerz i wcina. Dzisiaj piątek i nie możemy doczkeać się weekendu. Wreszcie gdzieś wyskoczymy z dziewczynami. Idziemy do klubu,jutro odpoczywamy, a w niedzielę uczymy się i później znowu idziemy do klubu.
-Ludmiła,zrobić ci naleśniki?!-krzyczę,gdy słyszę leniwy,przeciągający się głos blondynki. Śmieję się lekko pod nosem. Ona tylko przychodzi i zła mówi:
-Ludzie,jutro tak się wyśpię,że nie wiem co!-piszczy i otwiera lodówkę. Wyjmuje jogurt i kładzie go tępawo na stole. Bierze łyżkę i spożywa posiłek. Po chwili dołączam do dziewczyn. Tak strasznie się cieszę,że z nimi mieszkam.

Ubrana w złocisną sukienkę do kolan z wycięciem na plecach i  czarną kopertówką w ręce wchodzę do klubu. Uśmiecham sie do Francesci i Ludmiły i nasza trójka rozchodzi się w różne strony klubu. Od razu widzę przystojnego szatyna ze szmaragdowymi oczami. Przystojny.  Podchodzę do niego i momentalnie zarzucam mu ręce na szyję. Uśmiecha się. Czyli mu się podoba.Oby tak dalej,Castillo.
-Słodka jesteś.-mówi roześmiany szatyn,a ja wybucham śmiechem. Biorę do ręki whisky i wypijam szybko jeden kieliszek za drugim. Po kilkunastu minutach jestem już kompletnie pijana.
-Przypominasz mi tego..-kołyszę się w jego ramionach.-Porywacza...Jak mu tam? Lajon Srajon.-wybucham gorzkim śmiechem. Nie mogę go opanować. Po chwili czuję jak chłopak całuje mnie mocno. Odpycham go od siebie i patrzę mu w oczy. Moje ciało momenatlnie drętwieje. CHłopak widząc moją minę szybko ucieka z klubu,a ja go gonię. Zdejmuję po drodze szpilki i zaczynam biec za nim.

Po drodze chłopak wyjmuje pistolet z kurtki i zaczyna we mnie celować. Sprytnie unikam strzałów. Noel dał mi polecenie,aby go dorwać i właśnie to zrobię. Dorwę go i umieszczę za kratkami.

~~~~~~~~~~~~~~~`
HEJ
DZISIEJSZY ROZDIZAŁ JEST DOSYĆ KRÓTKI
SORRYYY NOOO
ALE CAŁYMI DNAIMI PISZĘ DLA WAS ROZDIZAŁY
CAŁYMI!
OD 7 RANO DO 22

ALE SERIO
NIE DZIWIĘ SIĘ CZEMU OKULARY NOSZE xD
Hhahha
TYLE
Emily ♥





7 komentarzy:

  1. Czyli to był sen.
    Hmmm Vils idzie do klubu.
    Spotyka Leona. Pościg?
    Taaa już ja widzę jak ona go za kratki wsadzi. Zakochał się i nie będzie w stanie tego zrobić 😀
    Zajebisty!
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wpadłabym na pomysł, że to mógł być sen.
    Zaskoczyłaś mnie.
    No to dziewczyny idą na imprezkę.
    Vils spotyka Verdasa. No ciekawie.
    Najpierw go całuję alb raczej on ją, potem Lajon Srajon, a na koniec pościg?
    Nawet nieźle pijana potrafi biegać? Brawa dla V!
    Coś mi się nie chcę wierzyć, że ona go wsadzi do więzienia.
    Dziewczyna się pewnie zakocha, a Len już to chyba zrobił i nie będzie potrafiła mu czegoś takiego zrobić.
    No nic czekam na next:*
    Tyna<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa... Czyli to wszystko to jeden powalony sen.
    V idzie z dziewczynami do klubu.
    Od razu kogoś wyrywa.
    Tym ktosiem okazuję się Lajon Srajon.
    Zajebistą nazwę Vils wymyśliłaś.
    Pościg? Za Verdasem.
    Hehe! Violka nawet po pijaku jakoś myśli.
    Ale za kratki go nie wsadzi, bo się dziewczyna zakocha!
    Królik chcę Lajonette!
    Genialny!
    Czekam na next!
    No królik<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo*-*
    Czekam na nex
    Pozdrawiam Gosia:*

    OdpowiedzUsuń
  5. :O Mocny koniec, naprawdę.. Jestem odrobinę zszokowana! :D
    Ale tak pozytywnie, ponieważ zapowiada to niezłą akcje. :D
    Czekam na nex.
    Całuski http://klatwaniesmiertelnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu taki krotki ;( Ja sie wczulam w akcje a tu koniec ;) Chce nastepny rozdzial ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!
    Kocham ten blog ♥
    Kocham wszystko co piszesz ♥
    Strasznie ciekawe! Ale w takim momencie kończysz... Nie masz serca T^T
    Żartuję :P
    Dobra, idę rysować Ticci Toby'ego dla koleżanki ;)
    Cudowny rozdział i czekam na next ^-^

    Mel

    OdpowiedzUsuń