piątek, 8 lipca 2016

Rozdział 3:Chyba zwariowałaś

-Co?-szepczę sama do siebie. Ludmiła wyłącza telefon i mocno mnie ściska. Czy to oznacza,że mój MĄŻ żyje? Czy to znaczy,że mogę go znaleźć. Czy to znaczy,że to on...to on wtedy szedł? Ale widziałam jego śmierć byłam na pogrzebie. Nic nie rozumiem. A może to sen? Szczypię się mocno po czym syczę z bólu. Bolało. Jeszcze raz. Muszę się obudzić. Może ktoś mnie poleje zimną wodą? Wstanę z łóżka i pójdę zaparzyć moją ukochaną herbatę. To przeciez musi być sen. Takie rzeczy nie zdarzają się w realnym świecie. Wierze w to. Całym moim ciałym i sercem,że to sen,a Leon jest szczęśliwy tam na górze.Że patrzy na  mnie w tej chwili i sam śmieje się do siebie z mojego głupiego snu. No,bo to jest sen. Wierzę w to. Ponownie się szczypię. Nic.
-Przestań.-mówi blondynka. Patrzy na mnie zaszklone oczy i głaszcze ręką moje włosy. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
-Jego koledzy mają dostęp do jego konta i tyle. mówię otwracie i wydostaję sie z ramion przyjaciółki. Wzdycha i bierze telefon do ręki,który przed chwilą odłożyła i wychodzi. Przy drzwiach rzuca tylko:
-Rosedge 21 mieszkania 6.


Marszczę brwi. O co chodziło Ludmile? Kojarze ten adres. To takie dziwne. Takie jakby deja vu. Biorę mój beżowy płaszcz i wychodzę z domu. Uśmiecham się do Petera. To sklepikarz w moim ulubionym warzywniaku. Przyspieszam kroku. Tutaj. Klikam podrapaną 6 i słyszę pisk.
-Kto tam?-ten głos. Znam ten głos. Czy to kolejne deja vu? Ja już to kiedyś słyszałam.-Halo?Ktoś tam jest? Proszę się odezwać!
Przełykam głośno ślinę i odzywam się.
-Z tej strony Violetta Castillo. Mogłaby mnie pani wpuścić? To ważne.


Przełykam gorącą ciecz i odstawiam an szklany stolik.
-Moja przyjaciółka podała mi ten adres. Czy mogłaby mi pani się przedstawić? Wiem,to głupie,ale prawdopodobnie mój zmarły mąż żyje. I coś czuje,że jest mi pani w tym potrzebna.
Zamiast gromkich oklasków słyszę nieznośny śmiech. Kobieta,a raczej staruszka odstawia udekorowaną oraz pozłacaną filiżankę na stolik.
-Ile ty masz lat dziecko? Przychodzisz do nieznanej ci osoby i prosisz ją o przysługę? Chyba zwariowałaś. Na świecie nie jest nic za darmo.
Siada obok mnie i włącza mały telewizor. Widać na nim różne,kolorowe szlaczki. Patrzę w ekran.

Witamy w dzisiejszych wiadomościach!

Siwa staruszka parska śmiechem i wyłącza malutki telewizorek. Ja wzdycham.
-No,bo ja tak jakby źle się pani przedstawiłam.-biorę ostatniego łyka herbaty.-Bo ja tak bardziej to nazywam się Violetta Verdas.
Zaciskam zęby,gdy widzę,gdy filiżanka wylatuje z rąk staruszki.
-Ale mój syn nie jest żonaty.

~~~~~~~~~~~~~~~`
Na wstępie:
DŁUGO MNIE NIE BYŁO BLABLABLA
WAKACJE!
HELOŁ!
Kolonie! Heloł! 
No wlaśnie!
Tyle
Emily ♥

5 komentarzy:

  1. Wow. O co chodzi? On umarł czy nie bo już nie rozumiem. Leon nie jest żonaty. To się porobiło a może chodzi o jego brata (bo chyba ma) XD Opowiadania mi się mieszają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwila! Skoro jej syn nie jest żonaty to znaczy, że może jest jeszcze jeden Leon? Albo ona nawet nie wiedziała nic o jego żonie, a on upozorował swoją śmierć. Istnieje opcja brata bliźniaka. Mam kilka przypuszczeń i ciekawe które się sprawdzi. Może żadne? Nie wypisałam wszystkich, bo mi palce odpadły 😂😂
    O co tu chodzi? Uwielbiam cie!
    Zamieszałaś, a na Lubie główkować 😃

    Cudowny.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    PS. Zapraszam do mnie ! Oczywiście jeśli chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne !

    Zapraszam na wattpada: https://www.wattpad.com/myworks/76949668-stitches-gmw-

    Weny

    Buziaczki ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. #ObrażonaKylieJestBoEmilyNieKomentowałaUNiejIMaZaległości

    WTF?!
    Jak to Lajon nie jest żonaty?
    To jakiś sen..
    A może ta babka tak mówi, żeby V nie znalazła Lajona
    A brat bliźniak? Jest drugi Lajon gdzieś?!
    Coś mi świta w głowie ale pomysły zostawię dla siebie xDD

    Kocham ;**
    Kylie ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. To teraz mnie zatkalo!!!! Nie wiem co napisac!!! Chce juz nexta mysle ze to Ci wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń